Rozdział dedykuję Maddine ♥
~Bo czasami, to nie jest
takie łatwe, jeśli jesteś.
Jej oczy przypominały demona, który przypałętał się do jej zwariowanego życia. Chowała twarz w dłonie, by po raz kolejny zalać się gorzkimi łzami. Nie wiedziałem co mogę zrobić, jak pocieszyć, pomóc odnaleźć siebie. Wtargnąłem do jej świata z nienacka, poznałem w zwykłym zbiegu okoliczności, a mimo to nie mogłem patrzeć jak bardzo zranił ją ten dupek. Dusza krzyczała, a rozgoryczone serce zapełniło się krwistą ciemnością, nie pamiętając o końcu tego dnia. Co mi pozostało? Nie znałem jej za dobrze, kilkakrotnie śmiałem się z wyczynów jakie pokonywała, uważałem że jest psychiczną dziewczyną i może wyrządzić mi krzywdę, zamienić w piekło. A ona zgodziła się na propozycję, nie tylko dla siebie, ale też dla mnie, zgodziła się by zachować spokój i ciszę. Ciągle słyszałem jedynie nieustanny krzyk i słowa, obijające się echem, które jakimś cudem utkwiły w mojej głowie. Chwila nieuwagi, gwałtowność i ruszenie na ratunek, aby ratować Violettę. Wszystko działo się nagle, jej ucieczka i kilkugodzinne poszukiwanie, znalazłem ją zupełnie oszołomioną, roztrzęsioną i cierpiącą, przez niego; - Jamiego, sukinsyna.
- Nie zasługiwał na ciebie - mina dziewczyny zrzędła i zdołała mówić tylko jedno - jak mógł!
Kochała go, mocno kochała, tysiące razy opowiadała jak bardzo jest z nim szczęśliwa, spotykała się na codziennej kolacji u Federico, mieszkała z nim, i planowała wspólną przyszłość. Jednak pozory mylą; anioły nie istnieją, bo istnieje tylko piekło.
Tamta chwila mogła trwać wiecznie, kiedy pośród zgubionych uczuć siedzieliśmy na marmurowym betonie, a wiatr wiał z jeszcze większą siłą dodając otuchy, tak piękne miejsce, pełne barwnych kolorów, fontanny i kwiatów, a tak wiele tragicznych zdarzeń?
- Kłamstwo niszczy wszystko...
Odwróciłem się napięcie w jej stronę, poszukując zasiąkniętych od płaczu powiek.
Stan w którym była przerażał mnie tak bardzo, że sam mimowolnie próbowałem doprowadzić się do porządku i pokazać że to co się stało w ogóle mną nie wstrząsnęło i nie doprowadziło do emocji i nieprzyjemnych dreszczy, nie umiałem kłamać, niestety. Znałem ją kilka tygodni, trzy, cztery, nawet mniej. A tymczasem siedziałem i zastanawiałem się czy uda jej się wyjść z tej opresyjnej sytuacji. Może i była stuknięta, może i po skończeniu sprawy postanowiliśmy zerwać kontakty i to właśnie zamierzałem zrobić - co dalej?
Plan totalnie wybił się na dalszy bieg, zmieszanie zaprzątnęło umysł, a Holly była już końcem zemsty na którym nie zależało mi tak jak na tym, czy dziewczyna dojdzie do siebie.
- Przytul mnie, proszę - szepnęła jak najciszej, ściskając swoją jedwabną bluzę.
Westchnąłem, obejmując ramieniem jej kościstą sylwetkę i śpiewałem jedną z ulubionych piosenek aby uspokoić jej zwariowany oddech.
Po chwili podniosła się z ziemi i z wielką dumą otrzepała spodnie, po czym kiwnięciem kazała zrobić to samo.
- Dzięki, Leon, naprawdę. Zapomnij o tym co się działo i żyj dalej - złapała po drodze czarną torebkę i wybiegła na pustą przestrzeń.
- Violetta, co z nami? Co dalej będzie?...
- Kiedyś jeszcze się spotkamy, obiecuję - krzyknęła, ocierając policzki.
Kiedy zniknęła z pola mojego widzenia przymknąłem oczy, by się uspokoić. Koniec planu, koniec zemsty, koniec wspólnych wypadów, nie chciałem tego, naprawdę nie chciałem.
*
Otworzyłem drzwi, powoli wchodząc do pomieszczenia. Rzuciłem klucze w kąt rogu, i lekko się chwiejąc usiadłem na kanapie, mrucząc coś pod nosem. Ciemność, która opanowała cały dom w zupełności oddawała się do mojego nastroju. Było już bardzo późno, dzięki czemu osiedle oświetlały jedynie pojedyncze lampy.- Gdzie byłeś? - rozglądam się wokoło, słysząc dobrze znany mi głos.
Siada obok mnie i z wielką powagą w głosie, przygląda się ze skupieniem mojej twarzy.
Skąd miał klucze do mojego mieszkania?
O ile dobrze pamiętam nikomu nie dawałem szyfru, ani nie wyrabiałem zapasowych kluczy.
- Nie muszę ci się tłumaczyć, nie jesteś moją matką, przepraszam puszczalską matką...
- Jesteś pijany - stwierdza, bardziej pytając i zawiedzionym spojrzeniem rusza do kuchni, w celu przyniesienia pomarańczowego soku.
Stawia szklankę na stoliku i z założonymi rękoma czeka na dokładne wyjaśnienia. Mam mówić mu co robiłem, dlaczego to robiłem i po co?
Jego niedoczekanie.
- Mhm, no i co z tego? - pytam, wygodnie rozkładając się na sofie.
Rezygnuję z celu, przypominając sobie Whisky, która schowana jest gdzieś pośród sterty zakupów spożywczych. Chwytam za butelkę z nadzieją, że uda mi się jak najszybciej ją spożyć, jednak świadomość zawodzi mnie, ponieważ brunet otwiera okno i z wielką siłą wyrzuca ją na chodnik.
Zaciskam ręce w pieści, powstrzymując się od wybuchu. Ma szczęście, że nie mieszkam w bloku.
Już dawno dostałby porządny łomot i mandat za zakłócanie ciszy nocnej.To moje życie i mam prawo robić z nim co chcę, do cholery.
- To, że zachowujesz się jak piętnastoletni bachor, kiedy masz dwadzieścia-trzy lata i wiesz co znaczy "pić z umiarem"...
- Skończyłeś? Teraz muszę udać się do sklepu po nowy towar - burczę, nakładając skórzaną kurtkę.
Chłopak bezczynnie prowadzi mnie po schodach, rzucając na łóżko.
- Federico, kurwa mać, daj mi spokój - wrzeszczę wściekle widząc, że z hukiem zatrzaskuję mahoniową konstrukcję, pozbawiając mnie jakiegokolwiek wyjścia.
Pozostaję ucieczka przez balkon, lecz nie chcę ryzykować zdrowia, zważając na nienaturalną równowagę.
- Jeszcze mi za to podziękujesz. Teraz mów. Co się stało? Nie rób ze mnie idioty, nigdy nie używałeś alkocholu bez powodu - oznajmia.
Wzruszam ramionami, powoli zamykając oczy. Chcę już spać, odpocząć od dzisiejszych popieprzonych wydarzeń.
- Porozmawiamy kiedy indziej, ok? Daj mi spać - wzdycha, udając się do pokoju gościnnego.
Nie mam ochoty na rozmowę, musi to zrozumieć.
Od autorki;
Bonjuor ;*
Nie wiem czy się coś dzieje.
Mam nadzieję, że wam się podoba.
I chciałam was poinformować, że
mam pomysł na kolejne opowiadanie ^-^
Tak, będziecie musieli mnie jeszcze znosić xD
Leon zaszalał - czy z powodu Fiolki?
Czy może są inne powody?
Pożyjemy, zobaczymy.
A i tak na marginesie;
ja nie wymagam dziesięć tysięcy słów, serio.
Przecież sama sobie 40 000 nie nabiłam, nie?
Może i przesadzam, nie wiem ;-;
To tyle ;c
Do następnego <3
(rozdział 9 - może być z opóźnieniem)
Bonjuor ;*
Nie wiem czy się coś dzieje.
Mam nadzieję, że wam się podoba.
I chciałam was poinformować, że
mam pomysł na kolejne opowiadanie ^-^
Tak, będziecie musieli mnie jeszcze znosić xD
Leon zaszalał - czy z powodu Fiolki?
Czy może są inne powody?
Pożyjemy, zobaczymy.
A i tak na marginesie;
ja nie wymagam dziesięć tysięcy słów, serio.
Przecież sama sobie 40 000 nie nabiłam, nie?
Może i przesadzam, nie wiem ;-;
To tyle ;c
Do następnego <3
(rozdział 9 - może być z opóźnieniem)
Wikson xoxo
Believe
OdpowiedzUsuńHejo ;*
UsuńNa początku chciałabym bardzo podziękować
za miejsce ^^
Teraz będę pamiętać żeby komentować xDD
Boski rozdział ;*
Zresztą jak każdy twój :DD
Biedna Violka, cierpi :/
A Verdas ją pociesza xD
Jak widać ona znaczy dla niego więcej niż myślał.
,,Kiedyś się jeszcze spotkamy"
Jak czytam to zdanie to jakoś tak dziwnie się czuję :P
I mam wrażenie że to ,,kiedyś" nigdy nie
nadejdzie :/
Oby tak nie było xD
Verdas pijany, jprdl xD
Picie nie jest rozwiązaniem xD
Fede chce dla niego dobrze,
a ten kurwa ma problem :/
Niewdzięczny :<
Jak ci zależy kurwa na Violettcie
to walcz, bosz :/
Nie wiem dlaczego tak trudno
to zrozumieć xD
Rozdział boski, cudny, piękny, najlepszy,
a zresztą już to mówiłam
ale mogę mówić to 1000 razy i mi się
nie znudzi :D
Pisz więcej takich cudów ^^
Jeszcze raz bardzo dziękuję
za miejsce ;') <3
Z niecierpliwością czekam na next ;*
Believe <3
P.S Wybacz jeżeli ten komentarz cię nie zmotywował,
ale starałam się ;")
Me
OdpowiedzUsuńHeloł,
UsuńIt's mi.
Kurde, ten tekst jest nieśmiertelny!
Adele nigdy nie wyjdzie z mody xD
Króciutki rozdział, ale z charakterem.
Oprócz tego, że Violetta sypie się przed
Leónem jak jakaś delikatna budowla z piasku,
możemy zobaczyć, że między nimi stworzyło się
coś na kształt porozumienia, a może nawet więcej?
León pijany? Po raz pierwszy?
Wszyscy wiemy z jakiego powodu, tylko
nie Fede. Kurde, dziewczyna go ,,zostawiła"
i chłopak przeżywa, przecież nie ma serca z
kamienia! Mam nadzieję, że tak się nie zakończy
ich historia, a zaszokujesz nas czymś ,,Wow".
Nowa historia? Może drugi blog? :P
To tylko taki żarcik xDDD
Ale możesz się zdać na mnie w razie
czegoś, że to mój pomysł :)
Czekam na następny,
Olivie x
olo
OdpowiedzUsuńMatko sorry za tyle czekania!
UsuńWiem, wiem! Ale wróciłam!
Tak wieczorkiem...
Trochę zbulwersowana.
Matko co on zrobił z V?!
To jest okropne ona serio go koffała!
Jak on mógł.
Leon drastycznie się zmienił.
Niby łączył ich tylko plan, a tu takie romantico.
Violka serio źle wyglądała... Wyobrażam to sobie.
On jest taki romantyczny.
Nie wiem jak go określić.
Ten tulas-przytulas!
Uciekła.
Tak po prostu uciekła!
Czy to przez to, że zakochuje się w Leonie?
No i baa!
Leon się zakochał.
Nie ma innego wyjaśnienia.
Federico nie jest zadowolony.
No tak szczerze co mu do tego?
Ale klucze może sobie wcześniej dorobił?
Nikt tego nie wie...
Federico dobrze robi, że go zatrzymuje...
Rozdział
P.E.R.E.Ł.K.A
G.E.N.I.A.L.N.Y
S.U.P.E.R.
Dzieje się ah dzieje!
Oł boję się ciebie mieszanka wybuchowa!
U mnie jest os taaaa jeżeli to tak można nazwać.
Ten gif mnie rozczula...
Czekam ☺
Na :D
Next :)
Żela ❤
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie myśl sobie,że nie wrócę ♥
OdpowiedzUsuńWróciłam. Co z tego, ze ledwo patzre na oczy??
UsuńChciałam po prostu dzisiaj skomentować, bo możliwe, że zapomniałabym wrócić, co mi się nie zdarzyło do tej poty,ale kiedyś może być ten pierwszy raz,choć się staram.
Dobra...dosyć o mnie :*:)
Cuuuddooowny :* ❤
Violka załamana zachowaniem Jamiego.
Jamie to dupek bez uczuć!
Walić go! Verdas na horyzoncie.
Czas na nowe znajomości i nową miłość.
Jamie się usunął to trzeba dać szansę nowej osobie.
Przytulas i wielkie buuum!
Dlaczego ona uciekła?
Odezwie się do niego czy wpadną siebie przypadkiem?
Co z tym całym planem odnośnie Holly?
Nie dokończą go? Violka coś ty zrobiła! Gdzieś ty uciekła?!
Verdas się...załamał?
Czyżby to wszystko przez Vils?
Alkohol. Nieźle się narąbał!
Fede nie jest zadowolony z tego powodu,ale jak on tam wszedł?
To wiesz tylko ty! :*:)
Viola psychiczna wariatka, a teraz? Coś go ciągnie do niej.
Pożyjemy zobaczymy jak to będzie z nimi :)
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Stwierdziłam iż nie zajmuję miejsca tylko od razu komentuję ponieważ mam giga duże problemy z powrotami XD
OdpowiedzUsuńNo ale... Jestem tu chyba pierwszy raz trak na poważnie z komentarzem.
Zacznę może od ogl całej historii.
Tak więc bardzo mi się podoba
Zupełnym przeciwieństwem uczuć darzę Jamiego.
I tutaj nie chodzi mi tylko o to że nie daje być Leonettcie razem.
Ja tu mówię o całokształcie.
* **** **** *********.
I HATE TEGO SKURWIELA.
********** ***** ** * *** *** ****
Nienawidzę Lelka że z nio nie jest
Ogólnie moje komentarios są beznadziejne także ten... Ja już chyba się stąd zwinę -.-
Zostawiam scenę na popisy twoim fanom będącym tu od początku.
Chociaż pamiętaj że i tak oni cię tak bardzo nie uwielbiają jak ja :*
<3
Enjoooy,
Crazy :*
JAK ZWYKLE WYSZŁA SZMIRA ZA CO PRZEPRASZAM :(
Hej :)
OdpowiedzUsuńRozdział prześliczny.
Jesteś taka utalentowana..
Robi ogromne wrażenie <3
* *
Leon zaszalał.. haha
:P
Nowe opowiadanie?
Jestem mega ciekawa!
Czekam na next :D
Twoja Violetta Vilu
Całuję :**
Skomentuję ładnie ⭐
OdpowiedzUsuń- Łaa, nie wierzę w to...
Usuń- I właśnie dlatego ci się nie udaje.
Cześć Wiki! ^^ Jest pięć po północy, jestem trochę zmęczona, ale komentuję, bo nie mam nic innego do roboty, a pisanie rozdziału mi nie wychodzi xD Tak to u mnie wygląda ^^
Rozdział jakiś taki ładniejszy... bo jest LEONETTA xD
Kocham ich ^^
Kce jusz widzieć Lejona i Violke rasem ♥♥♥
#TakBardzoGimbus ;__;
Ogólnie ten rozdział mega mi się podoba *u* I ty mówisz, że nie masz talentu? MASZ. UWIERZ W TO WIKA, PROSZĘ.
Naprawdę piszesz świetnie. I choćbym ci to miała mówić do końca życia - BĘDĘ xD <-- Mama nadzieję, że to miało sens :")
(Właśnie napisałam "Mam nadzieję, że to miało rozdział" :") Jest późno. Tak, chciałam się pochwalić xD Dalej)
Jamie, głupi ciul. Złamał Violce serce, tak jak Anakin moje :")
#TeamVader
Nikt nie lubi Jamie'go, może zginąć :)
:) - uśmiech psychopaty.
Kurdeee, chcę ładnie skomentować, a znowu mi jakiś chłam wychodzi. Już, ogarniam się.
Verdas się zaangażował ^^ Lubię to. Może do końca życia pocieszać Violkę, ja się zgadzam.
Wg PRZYTULALI SIĘ, ŁUUU, teraz czekam na seksy. Poważnie.
No tak, pocieszył ją, a potem się nachlał :") Takie typowe.
A poza tym: "Violetta, co z nami? Co dalej będzie?..." - co to miało znaczyć, Verdas?! Jak to co dalej będzie, znajdź ją i bądźcie razem na wieki i na zawsze. HE HE.
Mogłabym jeszcze dużo pisać o tym, jaka to jesteś super i jak świetnie piszesz (PRAWDA), ale chce mi się spać :") Chociaż w sumie słucham Imagine Dragons i w sumie fajnie mi się pisze xD
Ogólnie to rozdział 11/10 i czekam na dalszy ciąg. Mam nadzieję, że mój kom choć w małym stopni wpłynął na ciebie i teraz zaczniesz oglądać Gwiezdne Wojny :") (Jest późno, pamiętaj).
Ech, aż głupio wstawiać coś takiego.
Na koniec (aby więcej nie szerzyć głupoty) powiem, że jestem naprawdę utalentowaną dziewczyną, twój blog i posty są mega fajne, a opisów to ci zazdroszczę xD
Kocham cię ;*
Besos, pozdrawiam z mojego łóżka i idę spać zaraz xD
Bye, Natalia ^^
Genialny rozdział
OdpowiedzUsuńAle to boskie *.*
OdpowiedzUsuńLion taki kochany <333
Jest przesłodki ^^
Vilu biedna...
Violetta teraz cierpi przez tego sukinsyna i idiotę Jamiego :/
Niecierpliwie czekam na next ;3
Kocham
Całuję
Pozdrawiam ;*
Naty ❤❤❤
No hejka <3
OdpowiedzUsuńNa samym początku chciałam się spytać: Co tam u Ciebie? 8) Mam nadzieję, że dobrze <3
Słuchaj... Może moje słowa są nieistotne, ale naprawdę.. nie wytrzymam jak CI tego nie powiem.
Bardzo, ale to bardzo rozwinęłaś się w pisaniu.
Te zdania są jakieś piękniejsze, słowa też i te całe opowiadanie <3
Naprawdę... Każdy rozdział jest lepszy.
Jestem z Ciebie dumna <3 Dążysz do perfekcji :*
Rozdział oczywście wspaniały <3
I jeszcze perspektywa Leona, mmm :D
Kurcze, oni się jeszcze muszą spotkać.
I ja w to wierzę.
Na pewno się spotkają <3
I będą razem <3
I wszystko będzie takie piękne <3
Ja to wiem 8)
Jamie to dupek i tyle.
Ojejku... Może to dziwne, ale dla byłoby to mega słodkie, że Leon się upił z powodu Violety XD
Taki romantico.
Wtedy by znaczyło, że czuje do niej coś więcej :D
łeee, już czuje do niej coś wiecej.
A ona do niego.
Więc już tutaj dawaj mi ich spotkanie. Muszą się zobaczyć <3
Dobrze, kochana, ja kończę.
Przepraszam, że może tak trochę krótko.
Życzę Ci ogrom weny i ściskam mocno ♥
Dżulia
Heeeeeeeeej
OdpowiedzUsuńCooioo tam?!
Masz bardzo cudownego bloga ;)
Idę nadrabiać ;)
Czekam na następny
I zapraszam. Do mnie ;))
Spinam pupę i wrócę ^.^
OdpowiedzUsuńNamieszać się.
OdpowiedzUsuńSchlany Lajon...
Lubię takie klimaty!!!
Melloniasta:*