sobota, 27 lutego 2016

12: Zniszczyła moją miłość



~Uciekam przed uczuciem,
by zapomnieć o swoim istnieniu







Szatyn z zaciekawieniem oglądał ciemnie niebo, pokryte kilkoma gwiazdami i podśpiewywał jedną z ulubionych piosenek swojej zaginionej żony. Przeszłość ciągnęła się za nim wąską ścieżką i przypominała o minionych wydarzeniach, poszukiwaniach, codziennych spotkań na komendzie policji i wsłuchiwania się w gdybanie dyrektora. 
Lily jako mała dziewczynka nieustannie pomagała mężczyźnie w pracach domowych i opatrywała wszystkie jego rany, wyrządzone przez kochanków matki i dobrze umięśnionych znajomych ojca.
Częste wyjazdy do innych krajów powodowały, że młody Verdas żyjąc ciągłą rutyną, dostawał haniebny łomot za problemy istniejące w psychicznej rodzinie. Mimo tego, nigdy nie pomyślał o oddaniu się dobrowolnie w ręce opieki społecznej, ponieważ wiedział, że życie tam zafunduje mu gorsze piekło, niż to, które przechodził we własnym domu. Sąsiedzi trzykrotnie zawiadamiali odpowiednie władze, martwiąc się o pozostawione w opiece dziecko. León za każdym razem zdawał sobie sprawę, że dla dobra własnego i rodziców musiał kłamać.
Życie na krawędzi nauczyło go stosownego traktowania osób, które kiedyś potwornie zraniły jego uczucia i prosto w twarz śmiali się głośno, aby wzbudzić sensację cierpiącego chłopca. Czarnowłosa wkraczała do akcji, kiedy tylko działo się coś poważnego i nie dawała pomiatać egoistycznym typkom, najbliższemu jej sercu człowiekowi.
León zakochał się w niej od pierwszego ujrzenia, bardzo długo tłumił w sobie emocje i kiedy poczuł, że wszystko zaczyna go przerastać wyznał jej co czuję. Z uśmiechem na twarzy objęła go w pasie i ochoczo podała swoją dłoń, by towarzyszyła mu zawsze. Ślub odbył się niedługo po jej dwudziestych-drugich urodzinach, szczęśliwa para powiedziała sakramentalne tak i obiecała nie opuszczać w potrzebie. Jednak los płata figle, szatyn został zupełnie potraktowany i osamotniony, bez niej świat stawał się nudnym przebłyskiem słońca, tęsknił, przeżywając koszmar życia,


Przemyślenia Leóna przerwał głośny dźwięk dzwonka. Kątem oka zerknął na wyświetlacz smartfona i zacisnął szczękę, czytając treść wiadomości. Ze zdenerwowania nacisnął obojętny przycisk i usunął zdjęcia z folderu. Pomyślał o spędzonych latach, dla dobra innych ludzi zamkniętej w szpitalu psychiatrycznym wyrodnej matce, która udawała, że nie wzruszyło nią samotne siedzenie w ciemnej celi, pośród chorych psychicznie, pozostawionych na bruku współlokatorów.
Pomyślał o Violetcie, jej pięknym uśmiechu i podłym charakterze, zniszczonego przez Collins'a związku. Drżącymi rękami odnalazł jej numer, wciskając zieloną słuchawkę.







*
Uśmiechnęła się chytrze, stawiając szybsze kroki na marmurowym chodniku naprzeciw domu Leóna. Samochody mijały się z wielką prędkością, a kierowcy zadowolenie rzucali się w otchłań szybkości, nie mając pojęcia o tragicznej śmierci na miejscu. Mieszkanie Verdasa mieściło się całkiem niedaleko galerii handlowej i pobliskiej, ulubionej kawiarenki, w której razem z Francescą spędzały kilka następnych godzin. Delikatnym draśnięciem zapukała do drzwi i zakładając ręce na piersi, rozglądała się po zadbanym ogrodzie.
- Wejdź - dreszcz emocji ogarnął jej ciało.
Lekko skrępowana i zawiedziona weszła do środka, stojąc w progu korytarza. Wzrokiem odnajdywała zmartwionego szatyna i bała się zabrać głos.
- Chyba nie będziesz tak stała, prawda?
- León, nie musisz być taki niemiły - mruknęła.
Westchnął jedynie, podpierając brodę.
- Coś się stało?
- Pamiętasz, co obiecałaś mi całkiem niedawno? Że mogę na tobie polegać - zacytował.
Kiwnęła porozumiewawczo głową, przyglądając mu się z bliska.
 Sportowy t'shirt, kilkudniowy zarost i grzywka, ułożona w takt, jakby wiatr dał przyrodzie rozkaz, rozwiewając na różne strony. Obydwoje zamyśleni i wciągnięci w nałóg "przebywania w ciszy", poukładanego natłoku myśli.
- Do czego zmierzasz? - zapytała.
- Miejmy świadomość, że nadal się nienawidzimy. Zostań moją wspólniczką i pomóż mi odzyskać zaufanie Holly, zniszczę ją tak samo, jak ona zniszczyła moją miłość.






Od autorki:
Nie wyszło, a tak obiecywałam ^-^
Przepraszam, bo..rozdział taki nijaki.
Wiem, że moje zdolności pisarskie nie są za ciekawe.
Kto oglądał Live Jorge?
Zauważył kogoś? Bo mnie tak xDD
W jego ustach akcent "WIKTORIA" brzmiał rewelacyjnie,
jakby dosłownie mówił po polsku.
Dziękuję wszystkim za pomysły.
I liczę, że z czasem będzie was więcej.
Nie wymagam komentarzy, choć nie ukrywam, że są dla mnie ważne.
Leon miał żonę, raczej, ma,
Holly główną podejrzaną.
Co się stało z Lily?
Czy Violetta pomoże Leonowi w odkryciu prawdy?
Tego dowiecie się w trzynastym rozdziale! :D
Kisski, lovki.


WIKA



15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Kończysz w zajebistym momencie!
      Dziękuję Ci bardzo za kolejną niepewność. Nie ja tak nie chce. Zycie w niepewności jest do dupy.

      Witaj Victoria! ♥

      Nie możesz narzekać na ten rozdział, bo wszyscy wiemy,że nie ma nad czym rozpaczać.
      Jest cuuuddooowny :* ❤
      P.E.R.E.Ł.K.A.
      F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
      G.E.N.I.A.L.N.Y.
      W.S.P.A.N.I.A.Ł.Y.
      P.I.Ę.K.N.Y.
      Tylko troszkę jak dla mnie tak smutnawy :(
      Nwm czm. Może dlatego, że żal mi Lajona. Nie miał w życiu łatwo, a do tego żona mu zaginęła.
      Dlaczego żona no?! Czyś ty oszalał?? I co z V? Może się jeszcze z rozwodnikiem później zwiaże. Ooo albo wdowcem. Ciekawie by było heh ;)

      Czy on musi być dla niej taki niemiły??
      Prosi ją o pomoc.
      Czyżby podejrzewał, że to Holly stoi za zniknięciem Lily?
      Nie wydaje mi się, że z Lily połączyła go miłość. Raczej był jej wdzięczny za pomoc. Za to, że była. To nie była miłość. A może jednak? Ja już nic nie wiem.
      V mu pomoże?? Chyba tak.

      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Skomentuje dzisiaj o 18, obiecuję!

      Usuń
    2. Skomentuje dzisiaj o 18, obiecuję!

      Usuń
    3. Wybacz że komentuję dopiero teraz,
      ale wczoraj w ogóle nie
      miałam czasu, dzisiaj znalazłam
      tylko trochę więc komentuje :)
      Aha i piszę na fonie więc wybacz jeżeli będzie krótko.
      Boże, jaki ten rozdział
      jest boski ^^
      Wiedziałam że Lily to żona
      Verdasa xD
      I wiedziałam że Holly coś ma wspólnego z zaginięciem xD
      Jezu Lajon miał straszne dzieciństwo :<
      Wiem! Violka z nim będzie i Lajon się zmieni, zapomni o przeszłości itp xD
      Tak w ogóle to ja umiem przewidywać
      przyszłość xD
      Magic xD
      Boże skończyłaś w takim momencie
      i teraz muszę czekać na rozdział xD
      Dodawaj szybko next xDD
      Lol miałam skomentować
      o 18 a komentuje o 17 xD
      Jeszcze raz napiszę że
      rodział jest boski
      i kurde aż brak mi słów!

      Aaa, prawie zapomniałam. Dziękuję za miejsce <33
      Do następnego :*
      Believe ❤

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jutro poniedziałek ♥

      Wiktorio,
      Rozdział jest prześliczny - pełno metafor, które są bardzo dystyngowane i wartościowe, ale czasami mam wrażenie, że jest ich zbyt dużo. Może to dlatego, że opowiadanie jest o temacie psychologicznym (León przeżywa stratę, cały czas ubolewa nad nią i gubi się w działaniach) i potrzeba rozpisania się nad myślami bohatera jest większa niż w fantasy.
      Musisz manipulować tekstem:
      • myśl, przemyślenia bohatera,
      • przerywnik - jakaś czynność dla przykładu,
      • znowu myśl

      W sumie nie wiem,dlaczego się tego uczepiłam :/
      Wszystko jest idealne, a ja jak zwykle szukam dziury, ale z drugiej strony cieszę się, że to mogłam napisać. Może weźmiesz to sobie do serca :)

      Huhu, Violetta i León nadal zgrany team? Mam nadzieję, że to zgranie przetrwa ... na długo, długo, aż do ślubu! Oczywiście Leonetty :))

      Lily, heh, uwielbiam to imię i jeszcze nie wiem, czy żona i ta dziewczyna to to samo, ale jeśli tak, to pozwalam rozwalić Leonettę na rzecz Leoliy <<< cooo xDDD

      Olivie w bohaterach jest piękna i twarzy użyczyła:
      LILY COLLINS!
      Hihi :') <3

      Do następnego,

      Olivie x

      Usuń
  4. Czeo ^^
    Nie wiem, czy zabieranie się za komentowanie o północy jest słuszne, ale ja często robię niesłuszne rzeczy ;D Taki ze mnie buntownik.
    Co tam u ciebie? Mam nadzieję, że wszelkie choroby minęły i masz się dobrze <3
    Rozdział trochę krótki, przez co pozbawiony akcji, ale nie nijaki ^^ Jest śliczny ^^ Chociaż nie ukrywam, że liczę, iż następny będzie dłuższy ;3

    Leon ma plan! Łuu, już się zaczyna. Lily, żonka, łohoho. Pytanie, czy Lily i żonka to ta sama osoba xDD Wybacz, że trochę nie ogarniam, ale mój zmęczony umysł jest zmęczony. Przeczytam jeszcze raz jutro i będę ogarniać ^^
    Chcę zobaczyć w końcu zniszczenie Holly i dowiedzieć się co Holly ma wspólnego z zabiciem jego miłości. Bo to wciąż tajemnica, nie? Przynajmniej dla mnie xDD
    Tylko na jedno chcę ci zwrócić uwagę, a mianowicie, "ę" na końcu czasowników dajesz tylko w pierwszej osobie, potem w trzeciej już nie. ^^ Ja czuję, on, ona, ono czuje. Musiałam to powiedzieć, bo trochę zakuło w oczy xDDD

    Czekam na kolejny świetny rozdział z twojej strony ^^ Lepiej mnie nie zawiedź. Tak, to groźba. Chociaż nie wiem czy to w ogóle możliwe, żebyś napisała coś źle ;**
    Do next'a <3
    Naty xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny ♡♡♡
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam, że tak późno i za długość komentarza, który tu będzie, ale czeka mnie jutro test z dojcza, chlip chlip. Znowu da jakieś słówka i zagadnienia z liceum -.-\

    Ale do rzeczy!

    Rozdział krótki, ale za to otwiera nowy wątek (?). Co prawda, ostatnio już mieli mścić się na Holly, ale teraz to wydaje się być brane przez nich za znacznie poważniejsze.

    Holly zamieszana w zniknięcie żony Leóna? Czyli Lily to jego wife, no, no. Coraz ciekawiej. I że niby Violka ma mu pomóc, hmm.. A co jeśli się zakocha w Verdasie, a tak się stanie, bo ja jestem wyrocznią. No więc odnajdzie jego czarnowłosą ukochaną, ale zmusi ją do wyjazdu i nic nie powie Leonowi? XD

    Uznajmy, że to była całkiem normalna wypowiedź, całkiem normalnego człowieka.

    Leona to miał kurde przesrane w życiu :/.
    Nie lubię używać tego słowa, ale inne nie przychodzi mi na myśl. Tak swoją drogą, to wina "Pamiętnika z powstania warszawskiego", mówię ci. Narrator opisywał dokładnie swoją biegunkę i wymioty wprost, jako sranie i rzyganie itp. I że niby to jest lektura szkolna? Phi!

    Także dobra, ja już dobijam do końca, bo dojcze i Biblia na mnie czeka. Zaś ksiądz da pytanie, w co był ubrany Jan Chrzciciel i otrzymam zero punktów, bo zapomnę dodać, że jego pas był ze skóry wielbłąd. Tak, takie rzeczy tylko u mnie w szkole.

    A i chyba zapomniałam dodać, że rozdział jest cudowny? ♥
    Jeśli tak, to wybacz, ale mam niskiego skilla :_:.

    Czekam na 13, oby szczęśliwą ♥
    Hana

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej ^^
    Tak oglądałam Live Jorge *-*
    Musiałam xD
    Mnie chyba niestety nie zauważył, albo ja poprostu nie zauważyłam :'D

    Rozdział
    G.E.N.I.A.L.N.Y
    F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y
    B.O.S.K.I
    I nie wiem co jeszcze powiedzieć ^.^
    Lajon ma żonę?!
    Wat? O.o
    Niech Castillo pomoże odkryć mu prawdę, ale, żeby ta Lily nie żyła xD Tak wiem samolubna jestem ;D
    Czekam na cierpliwie na next :3
    Kocham
    Całuje
    Pozdrawiam ;*
    Natalka ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett