Wszystko stanęło w miejscu. Alex w zapłakanym stanie kurczowo trzymał się nogawki Leóna i cicho pod nosem mruczał, że chcę już do swojego domu, chcę być przy mamusi. Stałam naprzeciwko sylwetki czekającego na reakcję mężczyzny, który krzyczał na małego, że jego zachowanie jest niewiarygodne i z pewnością niegrzeczne.
Nie wydusiłam z siebie słowa. Nadzwyczaj zabrakło mi odpowiednich zdań i refleksji do poruszanego przez niego tematu.
- León, nie wiem co powiedzieć.
On sam dawał mi do zrozumienia, że jemu jest o wiele trudniej.
Miłość to najzmienniejszy etap w życiu człowieka. Myślisz, że w wieku 16 lat zostałaś już szczęśliwą osobą, kiedy sześć lat później poznajesz kogoś, kto wywraca twój świat do góry nogami,
I właśnie wtedy czujesz potęgę tej sytuacji - czujesz, że twój każdy ranek nigdy nie będzie taki bezłudny i samotny, że masz obok siebie kogoś, kto cię nie zawiedzie, a marzenia są jak najbardziej realistyczne, twoje chęci napełniają cię duchem i pasją.
Seans filmowy w moim mieszkaniu był bardzo dobrym pomysłem ze strony chłopaka. Jego zniewalający uśmiech potrafi ukoić każdą ranę.
León nigdy nie wydawał się być romantykiem, lecz z czasem coraz częściej pokazywał swoją słabość, nienawidziłam go, by zdążyć pokochać. Rozmowa na temat jego wyznań miłości ciągnęła się w nieskończoność.
Spotkanie w parku nie było przypadkiem, a przeznaczeniem, choć zaledwie kilka tygodni temu myślałam, że Jamie to jedyna istota ludzka, która w jakiś sposób istnieje wyłącznie dla mnie i nic nie zmieni naszych relacji, nadzieja jest fałszywa.
- Violu, czy.. - uśmiechnęłam się szczerze, czując jak bardzo na mnie działa.
Pierwszy raz powiedział do mnie ze zdrobnieniem.
- Powiedziałeś Violu, to takie słodkie.
- To powiedzenie czy ja sam? - zaśmiał się.
- I jedno i drugie.
Oparłam głowę o ramię Leòna.
- Kim jest Alex? - wypaliłam.
Odwrócił się napięcie w moją stronę, spoglądając w oczy.
Lekko skrępowana uwolniłam się z uścisku, nie powinnam o to pytać, mężczyzna wyglądał na zdenerwowanego.
- Jest..- wstrzymał powietrze chowając twarz w dłonie. - To syn mojej zmarłej kuzynki. Detektyw, który nam pomagał to jego ojciec, ten malec wychowuję się bez matki. I w pewnym sensie go rozumiem, bo przeżywałem to samo.
Nigdy do końca nie wiedziałam jaka jest historia chłopaka, jedyne co powinnam i mogłam wiedzieć, to że jego rodzicielka została zabrana do szpitala dla psychicznych.
- Przepraszam, że zapytałam.
- Nic się nie dzieje, musisz wiedzieć wszystko o swoim przyszłym mężu - speszyłam się, ruszając do kuchni.
Usłyszałam jedynie rozbawiony ton Verdasa.
- Możesz się nie śmiać, pacanie?
- Twój pacanie - mruknął.
Tym razem to ja wybuchnęłam śmiechem, nie wierząc w potęge jego słów. Miłość zmienia postać rzeczy.
- Wiesz co? - spojrzał na mnie. - Jesteś głupi i szalony.
- Na twoim punkcie.
- Majaczysz, Leónie.
- Możliwe, ale nigdy nie przestanę cię kochać - przywarł wargami do moich ust, westchnęłam, obejmując go w pasie. Nie wiem czy ktokolwiek zdołałby dać mi taki warunek, jego obecność utrwala mnie w przekonaniu że ludzie zaczynają być inni, będąc zakochanymi.
On przeżył swoje życie inaczej, otworzył swoje serce specjalnie dla mnie, nie miał przede mną tajemnic, nie próbował mnie oszukać. Mimo początkowej nienawiści udowadniał, że znaczę dla niego dużo więcej.
León jest wspaniałym człowiekiem, konkretnym i doświadczonym, wiedzącym czego chcę. León to nowy lepszy świat, León jest kimś, o kim marzyłoby setki innych ludzi, León jest moim mężczyzną.
Od autorki:
Jezu, ale mi wstyd, nawet nie wiem
jak sensownie sklekocić zdanie i zacząć tłumaczenia.
Zero odzywu ponad miesiąc i liczę się z tym,
że połowa z was pewnie zdążyła odejść.
Miałam kilka zawirowań, choroby w tym miesiącu
były u mnie co tydzień.
Przepraszam za takie zawodzenie, ale obiecuję, że
więcej nie zrobię takich akcji.
Upragniony weekend po świętach, choć ja nadal
marzę żeby były jeszcze raz XD
Uhuhu, a co tu w rozdzialiku? Lajonetta ^^
Naprawdę sorka, ale ja nie umiem chyba pisać
takich zakochanych chwil i bycia szczęśliwym,
rozdział wyszedł krótki, zdaję sobie sprawę,
ale grunt że wkońcu coś dodałam.
Nie wiem ile dam wam się nacieszyć.
Ale mogę zapewnić, że będzie jeszcze ciekawie,
nowe opowiadanie będzie bardziej..przemyślane, tak to ujmę.
Kim jest Alex? Synem kuzynki Leóna :)
W takim razie do szestnastki i wybaczajcie, albo hejtujcie.
Wikusia.