sobota, 19 grudnia 2015

01: Nienormalna

  


                                           

        Rzeczą najpiękniejszą jest szczęście,
        i posiadanie ciebie tu ze mną.







Szatynka otrząsnęła się z transu spoglądając zdziwionym wzrokiem na mężczyznę. Nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa, próbując posklekotać myśli w głowie. Urocze dołeczki sprawiały, że na chwilę zapomniała o problemach, o Jamiem.
- Dlaczego pożerasz mnie wzrokiem? - parsknął śmiechem zakrywając usta dłonią.
Violetta przybrała zirytowany wyraz twarzy czując, że ma ochotę zapaść się pod ziemię. Wyglądała jak burak, tym samym wzbudzając rozbawiony wzrok chłopaka. Udała obojętną nie zwracając najmniejszej uwagi na niepotrzebne komentarze.
- Rozumiem, jestem przystojny, ale bez przesady - poprawił kołnierzyk granatowej koszuli, czekając na wyjaśnienia.
- Rozumiem, że cię to bawi, ale nie zachowuj się jak głąb - bąknęła cicho.
Obrażony uniósł dumnie głowę i ruszył przed siebie. Tym razem Castillo wybuchła śmiechem, ale opanowała się dostrzegając swoją przyjaciółkę. Zmartwiona podbiegła do niej przytulając do siebie.
- Fran, martwiłam się. Przepraszam cię za...
- Nie musisz mnie przepraszać, naprawdę. To nie twoja wina - posłała dziewczynie delikatny uśmiech. Wiedziałam, że kruche serce Włoszki bezlitośnie łka, przypominając jej o wydarzeniach sprzed dwóch miesięcy. Powieki zaczęły drgać od nieustającego płaczu. Violetta na widok roztrząśniętej przyjaciółki sama miała ochotę się rozpłakać. Ale nie mogła. Musiała być silna, zwłaszcza dla niej.
- Musisz dać radę, iść dalej - widok cierpiącej, bliskiej osoby zostaję bardzo długo w umyśle. Chcesz pomóc, wesprzeć, ale to przecież nie to samo. Bóg stworzył niebo, niebo jest piękne. A dlaczego zupełnie inaczej jest na ziemi? Tutaj każdy przeżywa coś okropnego. Jak to mówią "to co piękne, kiedyś się kończy"
- Kim był ten przystojniak, z którym rozmawiałaś?
- Sama nie wiem, był strasznie zarozumiały - burknęła zdenerwowana.
Spotykała na swojej drodze wielu facetów, ale ten był wyjątkowy. Przyciągał do siebie niczym magnez. Kiedy weszła do domu od razu skierowała się w stronę pokoju. Otworzyła laptopa, dzięki czemu wygodnie ułożyła się na miękkiej sofie. Przeszukiwała portale społecznościowe, przypominając sobie jego wygląd. Zrezygnowana opadła bezwładnie, rozmyślając co dalej.
- Fran, mam - zbiegła na dół, o mało nie potykając się o własne stopy. Zaczęła tłumaczyć ze spokoje, swój plan. Wszystko wydawało się dziwnie skomplikowane i zdesperowane.
- Zachowujesz się jak nienormalna - oburzyła się włoszka wymachując rękami.
Wzruszyła ramionami zastanawiając się, gdzie mogłaby znaleźć informacje na temat tej osoby. Do głowy wpadł jej pewien pomysł.
- A Fede? Przecież on zna praktycznie całe Buenos Aires - złapała po drodze czarną torebkę, nakładając trampki. - Będę za godzinkę - dodała machając na pożegnanie.
Szła przed siebie wyobrażając sobie ich rozmowę. Nie należała do najlepszych. Wciąż uważała, że zielonooki nie umiał się zachować w stosunku do kobiety. Był arogancki i dawał wrażenie kogoś, kto ma przed sobą nie ciekawą przyszłość. Ale przecież nie mogła go oceniać. Nic o nim nie wiedziała, nie wiedziała jaka jest jego historia, jak się nazywa. Zapukała delikatnie do drzwi poprawiając granatową koszulę. Była prawie pewna, że Caphone pomoże jej w rozwiązaniu tej ciekawej zagadki. Pomagał jej wiele razy, nie mógł jej odmówić.
- Vilu, co ty tu?...
- Musisz mi pomóc, a jeśli powiesz stanowcze nie, pożałujesz tego - pogroziła mu palcem, mrożąc wzrokiem. Wystraszony wyłączył głośną muzykę i pokiwał twierdząco głową.
- Spokojnie, przecież wiesz, że bym tego nie zrobił.
Dwójka zaczęła spokojnie tłumaczyć sobie nawzajem całą sprawę. Na początku chłopak był strasznie zdziwiony, ale po chwili zrozumiał o co chodzi.
- Podoba ci się? - poruszył zabawnie brwiami.
Efektem śmiechu pogorszył swoją sytuację. Z całej siły uderzyła go pięścią w brzuch. Powiedział ciche "to boli" i słuchał dalszej wypowiedzi.
- To znasz go, czy nie? - zapytała z ciekawości.
- Wieczorem dam ci znać. A teraz przepraszam, ale muszę się położyć - krzyknął, trzaskając drzwiami. Westchnęła jedynie cicho siadając na pobliskiej ławce.









                                                                                        *
Leon, jak każdego dnia udał się na uniwersytet. Miał dość uczenia niewychowanych bachorów, którzy w ogóle nie rozumiali jego poleceń. Lekcje były dla niego koszmarem ale obiecał sobie, że popracuję w szkole przez parę dni, aby nie zawieść rodziców. Wzdrygnął się lekko, spoglądając na uśmiechnięta Holly. Mnóstwo makijażu na twarzy, wielki dekolt. To właśnie z jej powodu chciał jak najszybciej stąd odejść. Nie mógł więcej znieść jej zachowania. Ciągłe odzywki z jej strony, zachęcające słówka, na myśl o tym miał ochotę zwymiotować.
- Dzień dobry, panie Verdas.
- Dowidzenia, panno Stele - stanęła w miejscu nie mogąc uwierzyć. Zadowolony usiadł za biurkiem przeglądając papiery. Mina dziewczyny zrzędła. Świadomość tego, że nareszcie uda mu się w spokoju pracować była dla niego czymś nowym. Uwielbiał dzieci, ale nie takie. Był pewny, że rodzice nie nauczyli ich kultury. Do klasy niespodziewanie wszedł dyrektor.
- Proszę za mną, musimy porozmawiać - niechętnie wsłuchiwał się w słowa szefa.
Powstrzymywał się od szczeknięcia chamskich słów czy piśnięcia, jakim jest gburem.
- Jest pan zwolniony - oznajmił cierpko.
- Co?
Usiadł na parapecie nie mogąc uwierzyć.
- Uczniowie skarżą się...
- Co mnie kurwa obchodzą uczniowie. Nic nie zrobiłem, nie ma pan prawa - krzyknął zdenerwowany zaciskając pięści.
 Żyła na jego szyi zaczęła niebezpiecznie pulsować. Dotąd był zdolny zrozumieć każdą rzecz, ale nie to. Wytrzymywał, mimo, że sam miał ochotę pobić doszczętnie każdego dzieciaka. Nienawidził tej pracy, ale starał się tego nie okazywać.
- Zaraz wezwę ochronę - w sali rozległ się dość głośny śmiech.
 Pokazał mu środkowego palca wychodząc z okropnego miejsca. Jednak był z siebie dumny. Pokazał staruszkowi, że to nie koniec.


W duchu dziękował Bogu, że mógł uwolnić się od tego przekleństwa. Jego zdanie nie zamierzało być zmienione. Uważał, że wszyscy byli sobie równi. Popełnił wiele błędów w życiu, ale ten był najgorszym. Przecież na świecie jest tak wiele wykształceń. To co było już minęło.
- Leon? No nie wierzę - dwudziestoczterolatek zmarszczył brwi, nie mając pojęcia o co chodzi.
Znał Federico bardzo dobrze, ale nigdy nie potrafił zrozumieć jego dziwnego zachowania. Ciągłe zadziwiające pytania, zagadki, jednak musiał przyznać, że umiał rozweselić każdy, najgorszy dzień.
- Nigdy cię nie zrozumiem - chłopakowi było to obojętne.
Dzięki temu kim był zdobył wielu przyjaciół, poznał wspaniałe osoby i stał się zupełnie inny.
Natomiast on uważał zupełnie inaczej.
- Ktoś chcę cię poznać, najprawdopodobniej dziś ją widziałeś - oznajmił tajemniczo prowadząc go długą, kwiecistą aleją.
Słońce przepięknie świeciło i dodawało uroku każdemu miejscu. Wszędzie roiło się od różnorakich rodzajów kwiatów. Zaciekawiony podążał za nim.






                                                                        Od autorki:
                                  Nic lepszego nie napiszę, przepraszam.
                                                            Za bardzo się jaram <3
                                                 Kto ma urodzinki? Mój miś, Jorge! ♥
                                                        Nadal jest dzieciaczkiem, hah <3
                                               Zapraszam do zakładek, mając nadzieję, że to
                                                    opowiadanie przypadnie wam do gustu.
                                                          Jak podoba wam się wygląd bloga?
                                                                 Czekam na opinię, miśki  ^^
                                                               
       
                                                                            Wika xD









                           

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak jak obiecałam, wracam ^^
      I powiem ci tak jak wczoraj, że rozdział genialny <3
      Wszystko co piszesz jest piękne ;*
      I ten szablon jest naprawdę ładny, wygodnie się czyta, a to jest bardzo ważna rzecz xD

      Violka spotyka Leona i od razu się zakochuje! ^^ Tego jeszcze nie było ;D
      Verdas taki typowy w sumie xD Już go lubię ;D
      Czuję, że big love z tego będzie ♥
      I Franka ;c
      Smuteczek ;/
      A Violka od razu do Federa poleciała, ma on znajomości ;D
      Leon buntownik, wyrzucili go ze szkoły ahah xD
      Jestem już ciekawa, jak zareaguje na spotkanie z V. ^^

      Kochana, wiesz, że bardzo mi się podoba <3
      Uwielbiam cię ;* Do nexta ;)
      Naty xx

      Usuń
  2. Pierwsze spotkanie i juz nie przypadli sobie do gustu hah :)
    Leon. Arogancki burak.
    Violka. Pewna siebie i uparta. :*

    Nie wierzę! Fede ma jej pomóc go znaleźć? Po co ona go chce znaleźć?
    Żeby pogadać? Czy mu dogryźć?

    Federico geniuszu! Znalazł go!
    W dodatku się znają hah :*

    Leon byłym nauczycielem.
    Niech zgadne. Tu nie chodzi o skargę uczniów, a zapewne uczennicy.
    To pewnie ta laska na niego naskarzyla, bo ją olał hah :)

    P.E.R.E.Ł.K.A.
    F.A.N.T.A.S.T.Y.C.Z.N.Y.
    B.O.S.K.I.
    B.O.M.B.O.W.Y.
    G.E.N.I.AL.N.Y.
    Z.A.J.E.B.I.S.T.Y.
    C.U.D.O.

    Ciekawe jak Lajon zareaguje na widok Violki!

    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤
    Maddy ( kiedyś Królik ) ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :*
    Nie mogę doczekać się next'a
    Wszystkiego najlepszego :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie obiecuję, ale spróbuję wrócić <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudowny rozdział <3
      Masz wielki talent ;*
      Nie mam weny na komki :c
      WESOŁYCH ŚWIĄT! Pani życzę :))
      Kerry.

      Usuń
  5. Genialny! Powiem tyle!
    Postaram się wrócić ale wiesz jak ze mną jest!
    Zapominam...
    Czekam na next
    Zela

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja miejscówa! ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoł, hoł, hoł! 8)

      Dzisiaj bez zbędnego przeciągania przechodzę do rozdziału! ;D

      Perełka! ♥♥
      Violka zafascynowana Leónem już po pierwszym spotkaniu 8-8.
      No, no, i jaka groźna! Verdas musiał wywrzeć na niej ogromne wrażenie (a na kim by nie wywarł?). Na całe szczęście ma kochanego Federico, który zna wszystkich 8).
      Co ona by bez niego zrobiła?

      Leon jest wykładowcą? ;o A właściwie to był, bo go wylali xD.
      I to w dodatku bezpodstawnie, pff. Czyżby to sprawka tej zadufanej lalki? Ja już wiem, że tak! ;D

      W pierwszym rozdziale już dwa spotkania Leonetty *-*.
      No prawie, ale uznajmy, że tak XD.
      Jestem ciekawa, jak ono przebiegnie!

      A co do Jamie'go. Niech wraca, skąd przyszedł.
      Nikomu do szczęścia potrzebny nie jest.
      I za grosz wyczucia nie ma.

      Huhu, czekam na 2 ♥♥♥
      Spam serduszek, a so xD

      Jakbyś miała chwilkę, zapraszam do mnie ^-^

      Milion buziaków :*
      Hana

      Usuń
  7. Wooow!
    Cudowny!
    Aż brak mi słów! :D
    No,wiesz....święta. Porządki,chociaż ja nadal mam brudno w pokoju ;D
    Życzę wenki!
    Czekam na NEXT!
    Zapraszam do mnie na rozdzialik!
    Pozdro,xoxo
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. I nie zabrakło mnie, hihi :D
    Rozdzialik cudowny, świetnie piszesz. Treść, bohaterzy.. wszystko perfekcyjnie się uzupełnia. Wgl, co tam u Ciebie? Mam nadzieję, że w porządeczku!
    Czekam na następny rozdzialik <3
    Dużo weeeeny!
    Kocham Cię, Muchomorku ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny , cudowny :***
    Zapraszam do mnie :
    giveyoumeheart.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo *-*
    Czekam na next ;3
    Kocham
    Całuje
    Pozdrawiam ;*
    Nati ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam, ze nie skomłam, ale jestem mega zajęta w tym tygodniu ;C
    Może znajdę chwilkę jutro? ;*
    Kocham Cię, pamiętaj ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam :P
    W końcu jestem i komentuje xd
    Wybacz że wcześniej nie skomentowałam :/
    Nie będę się tłumaczyć bo nie ma sensu :>
    Okej, przejdę do rozdziału :DD
    To opowiadanie baardzo mi się podoba ^^
    Jak czytałam prolog to nie myślałam, że będzie takie fajne.
    Ale teraz mogę stwierdzić, że jest lepsze od poprzedniego i z chęcią będę je czytać :D

    Viola wpada na Leona, a on jest dla niej wredny :<
    Pewnie będzie tak, że w końcu będą razem i Vilu go zmieni xD
    Ale ok, nie spojleruje xd
    Kurde już od pierwszego rozdziału
    zapowiada się zajebiście :D

    Z niecierpliwością czekam na next :)
    Believe :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co z tamtym opowiadaniem? :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział, mega! <3
    Już mi się, bardzo podoba ta historia :D
    Verdas, no szalejesz :D
    Nie mam weny, jak zawszę na komentarz -.-
    Lecę czytać dalej :*

    Merry

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo dobry rozdział.
    A swoją drogą mam refleks, prawda?
    Xoxo

    Melloniasta:*

    OdpowiedzUsuń

Theme by Violett