czwartek, 5 listopada 2015

Rozdział 5: Wrócił

                                                       
                                                                            
                                                                   
                                                                                  Z dedykacją dla *Naty*


   
                                                                 

                                                                                                            "Myślałam o tym, jak trudno jest.
                                                                                                           Moje serce wie, że tęskni za tobą i,
                                                                                                         Że nie mogę zapomnieć, że żyjemy".








Jestem tutaj.
Właśnie stoję przed drzwiami wielkiego domu Verdasa, który był kiedyś moim, naszym wspólnym.
 Nogi trzęsą mi się jak z waty a ciało drży na samo wspomnienie tego miejsca.
 Delikatnie pukam do drzwi, co chwila spoglądając na rozkloszowaną kremową sukienkę.
Oddychaj głęboko wszystko będzie dobrze.
- Violu, nie spodziewałem się tutaj ciebie - zwykły dres, ale on wygląda w nim niezwykle.
Zjawiskowe mięśnie, które widać przez sportową koszulkę.. Ugh, ogarnij się dziewczyno.
 Odchrząkuję głośno i natychmiast wyprostowuje się.
- Przyszłam porozmawiać, to ważne - mówię z lekkim zawahaniem w głosie.
Gestem ręki zaprasza mnie do środka. Jasne kolory dominujące wśród pięknych obrazów. Nic się tutaj nie zmieniło. Cholera, to wszystko wraca. Mrugam kilkakrotnie powstrzymując łzy. Nie tutaj, nie przy nim. Nie mogę pokazać jaka jestem słaba. Po prostu nie mogę.
- Dobrze się czujesz? - pyta zmartwiony spoglądając na moją bladą twarz.
 Serio Leon? Po tak wielu cierpieniach i załamaniach dopiero teraz o to pytasz?. Kiwam twierdząco głowo i siadam na skórzanej kanapie. Teraz dopiero się zacznie.
- Mogę prosić o szklankę wody? - w dość szybkim tempie zjawia się obok mnie.
 Stawia szklane naczynie na stolik i zajmuje miejsce. Upijam łyka rozmyślając nad zaczęciem rozmowy. To strasznie trudne. Tak bardzo mnie zranił, a tak bardzo go kocham. Kurwa.
- Wiem, że rozmawiałeś z Fran. Naprawdę chciałam zapomnieć o twoich słowach, ale nie mogę.
Tęsknisz za nami, tęsknisz za mną? - niewinne, szmaragdowe oczy wpatrują się we mnie z wielkim pożądaniem. Pomieszczenie wypełniają tylko nasze oddechy. Każde z nas jest zdenerwowane, każde z nas nie wie co powiedzieć.
- Okłamałbym cię mówiąc że nie - odpowiada cichutko swoim aksamitnym głosem.
 Jego też to boli, czuję to. On też ma uczucia. Uczucia, którymi darzy mnie. Nikogo innego.
Nie udaję mi się. Po moim policzku spływa łza. Miałam nie płakać. Chowam twarz w dłonie, jestem bezsilna, po raz kolejny.
- Nie płacz, proszę cię. Nie przez takiego dupka jak ja - szepcze żałośliwie chodząc w kółko. Jest taki niewinny, byłam pewna, że nie cierpi. Że jest szczęśliwy. Myliłam się.

Niepewnie do niego podeszłam. Cień uśmiechu pojawił się na mojej twarzy. Mój Leon, on wrócił. Złapałam jego zimną rękę, swój wzrok skierował na mnie. Z przepływu emocji przytulam się do niego. Obejmuje mnie swoimi ramionami mocniej przyciskając do siebie.  Brakowało mi tego.  Tak dawno nie byłam w jego objęciach.
- Wiesz, ile razy chciałam o tobie zapomnieć?. Próbowałam i nadaremnie.  Nie umiem - wyznałam po chwili ciszy.
Ciepło grzejące od jego ciała nie pozwalało mi się oderwać.  Czemu byłam taka głupia?.
Duma i bolące serce przepełnione nienawiścią nie pozwalały mi na to.  Najbardziej bolało to, kiedy obiecywał mi, że nigdy mnie nie opuści. A zrobił to, zdradzając mnie.
- Zacznijmy wszystko od nowa.  Błagam, wybacz mi. Zrobię dla ciebie wszystko - uklęknął na  kolana. Jego tęczówki wyrażały nadzieję na bycie ze mną.  Słońce przebijało się przez szyby i swoim blaskiem oświetlało jego przystojną twarz.
- Nie mogę, przepraszam. Potrzebuję czasu. To nie takie łatwe...
Wybiegłam z pomieszczenia kierując się w stronę mieszkania. - Violetta, zobaczymy się jeszcze?.
Odwróciłam się napięcie i kiwnęłam twierdząco głową. Teraz wiem co muszę zrobić.  Muszę to dokładnie przemyśleć. Ale wiem jedno. Nasza miłość trwa. I nigdy się nie skończy.








- On mnie kocha Lu, kocha - piszczę podekscytowana przeglądając kartę dań.
 Blondynka klaszcze w dłonie śmiejąc się głośno. Uwielbiam nasze wspólne wypady. Ferro zawsze wie, jak poprawić mi humor. Verdas nie zapomniał o nas. Jedynym problemem jest to, że nie możemy być razem.  Nie jestem w stanie mu tak szybko wybaczyć.
- Pamiętaj, że musisz się mnie słuchać. Ludmiła zawsze ma rację, honey - powiedziała dumnie wypinając pierś do przodu.  Wybuchłam niekontrolowanym śmiechem a kuzynka dołączyła do mnie.
Kocham jej tok myślenia.
Wyjrzałam przez okno i dostrzegłam dość znajomą mi postać.  Smith, Jason Smith? Co on tutaj robi?.
Wyszłam z kawiarenki i zaciekawiona postanowiłam się przedstawić.
- Jason, pamiętasz mnie?...
Podniósł pytająco brew, jakby nad czymś się zastanawiał. No tak, nie widzieliśmy się kupę lat.
Nasze kontakty się urwały zaraz po skończeniu szkoły.  Ja wyjechałam do Buenos Aires, a on został we Włoszech, Tak kończy się historia pięknej znajomości.  On też obiecywał i nie dotrzymał słowa.
- Vivi, to ty? - zapytał zaskoczony.
Zdenerwowana prychnęłam na jego słowa. Najlepsza przyjaciółka na świecie, para siempre, a on śmie jeszcze pytać.  Konary drzew powiewały delikatnie, tym samym zapraszając do wspólnego tańca.
To miejsce, pamiętam je.

Żyletka. 
Jedno marzenie.
Jeden sen.
Jedno życie.
Marzenia. Przyszłość. Czas teraźniejszy straciły już sens życia.  Straciłam jego, nic już nie istnieje.
Kropelka krwi spłynęła po moich chudych rękach.  Wyglądam jak wrak człowieka, i tak właśnie się czuje.  Oszukana, poniżona przez najważniejszą osobę w moim życiu. 
Chcę zasnąć i się nie obudzić.  Chcę tylko tego. 

- Halo, ziemia do ciebie. Co jest?
Głos Jasona wybudza mnie z przemyśleń. Złe czasy minęły, zapomnij. Gdyby to było takie proste.
- Zamyśliłam się.  Jak mogłeś mnie nie poznać? - fukam urażona unosząc głowę do góry.  - Ale wyprzystojniałeś, muszę ci to przyznać...
- Się wie - poprawia swój granatowy t-shirt.  Na oczach nie widnieją już czarne kujonki, a śliczne soczewki, dzięki którym wygląda młodziej. Niestety, musiał już iść. Obiecał, że wpadnie do mnie i na spokojnie porozmawiamy.
- Violetta, myślałam, że coś ci się stało. Zabiję cię - mruknęła przypatrując się mojej minie.
Przytuliłam ją, najmocniej jak potrafiłam. Tego potrzebowałam.
- Nie martw się, żyje - podnoszę ręce w geście obrony i wzruszam ramionami.
- Musisz mi to wynagrodzić.  Idziemy na zakupy - rozkazuję i ciągnie mnie w stronę pobliskie galerii,









- Franuś, proszę - mina biednego pieska, piękne kwiaty. Uda mu się.
Alonso, jeśli chcę potrafi być stanowczy.  Od ponad godziny błaga Włoszkę, aby umówiła się z nim na randkę. Mina Ludmiły przypomina złego ducha, który chcę ich jak najprędzej stąd wypędzić.
Jest Zazdrosna? Niemożliwe. Od czasu do czasu pomrukuję coś pod nosem i dalej wpatrzona jest w jeden punkt.
- Zgadzam się - uradowany czarnooki podniósł ją do góry i zaczął kręcić wokół własnej osi.  Wyglądało to kosmicznie. Próbowała się wyrwać, lecz nie mogła. Miał więcej siły. Z całej siły uderzyła go pięścią w brzuch. Zwinął się z bólu, mimo to wysyłając jej buziaka. Zrezygnowana pokręciła głową, po czym udała się zapewnie do swojego pokoju.  I tak pobiegł za nią.
Do moich uszu dostał się dźwięk przychodzącej wiadomości. Odblokowałam ekran i weszłam w niebieską chmurkę.



Od: Leon Verdas
Do: Violetta Castillo
Temat: Rozmowa
Spotkajmy się w parku za 15 minut.
Nie możesz ciągle przekładać tej rozmowy.
W końcu musi do niej dojść.
Leon.




Postanowiłam mu odpisać.




Od: Violetta
Do: Leon
Temat: Rozmowa
Nie przekładam tej rozmowy.
Mówiłam ci, abyś dał mi czas.
Troszkę się spóźnię.
Violetta.



Zamówiłam taksówkę i szybko ubrałam trampki.  Po 15 minutach, dotarłam na miejsce, był tam.
Zupełnie zamyślony patrzył w ciemne niebo, które nie wyrażały nic poza szarością. Gwiazdy świeciły przejrzyście i starały się rozpromienić ten dość ponury wieczór.  Usiadłam obok niego.
Wzdrygnął się, ale lekko uśmiechnął. Urocze dołeczki pojawiły się na jego policzkach. Jest taki przystojny. Horyzont, który było widać z bliska, był najpiękniejszą harmonią tej alei. Pamiętam, ile dni spędziliśmy w tym niezwykłym miejscu. Jest dla mnie wyjątkowe.
- Mam u ciebie szansę? - zapytał po krótkiej chwili. Nabrałam nerwowo powietrza. Czy on wie co przeżyłam?.
- Leon, to za wcześnie - stwierdzam z przekonaniem. Natychmiast zrywa się z miejsca.
- Dlaczego robiłaś mi nadzieję - syczy wściekle z oczami przepełnionymi gniewem. Znowu, znowu to robi. Jest agresywny.
- Przestań. Niczego ci nie obiecywałam - odpowiadam ze spokojem.  Rzuca mi zdenerwowane spojrzenie i klnie pod nosem. Nie chciałam tego. Przecież było dobrze.
- Wszyscy mają rację, jesteś zwykłą suką - krzyczy przeraźliwie. Odsuwam się od niego. Mocno uderzam go w buzię. Podły cham, a ja myślałam, że się zmienił.
- Suką, którą kiedyś kochałeś. Pożałujesz tego - grożę mu palcem i z łzami w oczach odbiegam jak najdalej. Jestem idiotką.
















Hej Ziomeczki! :D
        Spodziewaliście się tego?                                    
 Wyobraźcie sobie, że doszłam do wniosku,
że Fiolka nie może ciągle być załamana.
        Bo to dobija człowieka, nie?.
 Leonetta się pogodziła, chwilowo haha ^^
       Bo później i tak kłótnia, (Zła-Ja)
   To dopiero piąteczka więc spokojnie.
 Przepraszam, że tak dawno nie było nic.
                    Szkoła to zło, serio..
 Czeka mnie jeszcze sprawdzian, ale co tam.
                     Rozdział bez korekty. 
    Miłego weekendu miśki. ( tak na zapas)
                                                                                               
                                   
                                                  Wika

                  ---->   https://www.youtube.com/watch?v=aS6KH3q7A-o

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wczoraj było VSFS, a ja tego nie oglądałam :-'(
      Będę musiała czekać :-'(

      Czekaj, czekaj. Od czego ja w ogóle zaczynam?
      Wiem, przeżywam dramat, bo nie obejrzałam moich fav w akcji na żywo, a do tego muszę miesiąc czekać na nagranie z pokazu!
      Najpierw to powinnam Cię przeprosić za moją długą nieobecność. Ale ty wiesz jaki jest tego powód. Więc mi wybaczysz, prawda? ^.^

      Cholera, czytałam ten rozdział i mi się przypomniała nasza konwersacja sprzed tygodnia.
      Jorge :-'(
      Ale dobrze, napisze Ci o tym poźniej, a teraz pora na przejście do Perełeczki ♥

      Kuźwa, pisałam Ci już jak ja uwielbiam jak piszesz?
      Zmieniłaś się i to bardzo.
      Oczywiście na lepsze.
      Ale o tym już wiesz, więc nie będę Ci o tym pisać bo jeszcze mi się rozleniwisz xD
      Nie, no żartuje!
      Twój talent trzeba chwalić i przychodzę tu ja ( panna wiecznie nieogarnięta ), aby panią trochę pomęczyć :-*

      LAJON LAJON LAJON!
      Wspomniałam jak bardzo kocham tu tą postać? ^.^
      Jest kurczę taki fajny i pomimo tego jak traktuje V ja go kocham :-*
      Hah, tak więc trzymaj go jak najdłużej takiego Lajonkowego, bo do niego mi nie pasuje wizerunek takiej mameji ( xD )
      No ale mu zależy!
      Rozczuliła mnie ta scena jak przed nią klęknął *o*
      Znam to z pewnej książki :-*
      A Violka taka piczka i sobie wybiegła!
      Kurczę, weź ją zrozum, bo ja nie ogarniam tej postaci xD

      Luśka i Violeczka poszły sobie na kawkę, a tutaj pojawia się taki Jason i laska wybiega zostawiajac przyjaciółkę xD
      Jeszcze dobrze nie poznaliśmy tego całego Smith'a, a ja już go nie lubię
      Rly, przecież to facet!
      Niby przystojny ( ja wiem, że Lajoś jest przystojniejszy ), a do tego jakiś znajomy FIOLECZKI!
      Przecież to może popsuć naszą parkę!
      Wywieź go na Alaskę, będziemy wszyscy szczęśliwi :-D
      Albo zrób postać podobną do mnie ( wiesz jaki mam charakterek ^.^ ) i niech ona go wywiezie.
      No czy ja nie jestem genious?

      Wiedziałam, WIEDZIAŁAM! że w końcu Fran zgodzi się na randkę z naszym Federiczko ^.^
      Tylko szkoda mi Lu mojej ukochanej, bo widać że jest zazdrosna.
      Miłość, tego nie ogarniesz.
      i to była najkrótsza cześć mojego komcia

      No a teraz przejdźmy do koncówki.
      Wszyscy tacy LAJON TY DUPKU I WGL
      A Blake?
      A BLAKE jest szczęśliwa, bo ponieważ za wcześnie nie pojawia się Leonetta i będziemy szczęśliwsi jak w końcu będzie.
      A poza tym kocham tego Lajonka i będę zawsze z nim ^.^
      Fajnie by było jakbyś dała jeden rozdziałek z perspektywy męskiej.
      No ale rly, od tej suki to mógł jej nie wyzywać.
      W końcu sam kazał sie spotkać i nic nie dał przemyśleć -.-

      Tyle ode mnie kochanie.
      Wbij na mejla, bo Nudam xD

      A tak btw, masz cudowny avek! MECHI *.*

      Blake♥

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Kiedy moja Wikusia stała się taką dojrzałą pisarką? Może to dlatego, że dawno nie dodałaś niczego, ale do tej pory miło wspominam jak zapytałaś mnie o rady dotyczące pytania, a teraz to ja się mogę od Ciebie uczyć *o*

      Verdas nadal kocha Violettę? No ba! Wiedziałam od początku, ze nadal coś do niej czuje - w końcu oni muszą być razem ^^
      Już widzę minę wszystkich fanek Leonetty czytających ten rozdział - pewnie uśmieeech taki duży :D

      Oj Wikusia, przypomniało mi się jak przez fb ryczałyśmy, bo ostatni koncert Violetty. I jeszcze to zdjęcie Jorge jak płakał (nadal czuję jak mam łzy w oczach)! Alba, Cande, Tini - ryczałam przez pół wieczora i do tego w sklepie przed wszystkimi :(

      Nawet nie wiem o czym pisać w komie, bo przecież gadamy cały czas na fb i mamy kontakt, więc nie ma sensu się rozpisywać w komie :)

      Do następnego, nie? ♥

      Kocham, kocham, kocham ♥♥♥
      Olivie xoxo

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. O kurwa! Wody! Wody!
      Królik potrzebuje reanimacji! Karetka! !!

      Rozdział...
      G.E.N.I.A.L.N.Y
      C.U.D.O
      Z.A.J.E.B.I.S.T.Y
      Brak mi słów do opisania go, ale się postaram.
      Czekałam, czekałam i się doczekałam.

      Vils odwiedziła Verdasa.
      Wszytsko pięknie ładnie. Pogodzili się.
      Violka miała wszystko przemyśleć.
      Miało być ok. Miało. Heh ;* ;)
      Ironio...

      Kawa. Spotkanie ze starym znajomym.
      Zakupy.
      Luska i Vils połączenie wybuchowe heh

      Randka. Fede. Fran. Co z tego będzie?
      Zobaczymy.

      Spotkanie. Park. Leon. Violetta.
      Idiota. Kretyn. Dupek. Cham.
      Podobno kocha.
      Jak on mógł jej coś takiego powiedzieć?!
      Czy on nie rozumie, że ona potrzebuje czasu? On ją zranił!
      Wkurzylam się.

      Na chwilę pogodzeni, za chwilę znowu wrogowie. Masakra.

      Czekam na next :-)
      Pozdrawiam Królik!
      Buziaczki :* ❤ ❤

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Heeeeej Wika ♥
      Mówiłam, że wrócę, więc oto przybywam ^^
      O, i widzę avek z Mechitą <3

      Rozdział jest piękny
      Po prostu cudowny <3
      Oj będę się teraz wyżywać xD
      Może takie duże przerwy dobrze ci robią, bo jak masz potem przychodzić z takimi cudami to ja mogę czekać.
      Jejku, na początku tak pięknie, a potem co? ;c
      Mocne słowa.
      No, ale to Leon.
      Przyznam szczerze, nie spodziewałam się takiej reakcji Violi.
      Jestem z niej dumna.
      W końcu pokazała, że nie będzie się dała poniżać i nie będzie tylko i wyłącznie płakać za nim.
      Nich teraz on się postara, o! ^^
      Dobrze, że Leonowi przywaliła.
      (Tylko mogła mocniej)
      I dobrze jej Leon powiedział, niech nie płacze przez takiego dupka.
      Tak, foch na Leona xD
      Niech się facet ogarnie, bo obrażaniem V. i wyzywaniem jej od suk, nie zdobędzie na nowo jej serca.
      Matko, ale go objechałam hah xD
      No ale to, że jest piękny i słodki nie oznacza, że może robić co chce <3
      Z niecierpliwością czekam na next i mam nadzieję, że będziesz dodawać szybciej <3
      Wszyscy wiemy, że szkoła przeszkadza ;/
      Ale nawet jeśliby miał się pojawić za miesiąc, to będę czekać <3
      Blog nie zając, nie ucieknie xD
      Dużo weny, Victorio, i aby ci się dobrze żyło i tworzyło.
      (Odwala mi przez konkurs polonistyczny, zbyt dużo tekstów lirycznych)
      Buziaki ;*
      Naty <3

      Usuń
  5. O JPRDL ;-;
    Znów pokochałam Leona i momentalnie go znienawidziłam ;-;
    On powinien się leczyć...
    Niech Vils będzie szcęśliwa, a on niech cierpi, będzie fajnie -.-
    Sam ją zdradziłes i raniłeś, twoja wina debilu -_-
    Cudny rozdział <3
    Lu jest fajna xd :D!
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Witam panią!!
      Która nie zajęła dla mnie miejsca i jestem na szarym końcu :/
      Rozumiem cię szkoła to jakieś piekło!!
      (Zapraszam na os leonivioletta.blogspot.com oraz na ostatni rodzina opowiadania doroslezycievioliileona.blogspot.com uważaj, bo zmieniam link :D nie pasuje do historii :)) )
      A co do rozdziału to oczywiście bomba!! Leon to...Biedna Viola. Zachowuje się jak pewny koleś, którego też darzyłam miłością. Nie dałam muszansy i nie żałuję :)
      Bo wiem, że na nią nie zasługiwał. I nie żałuję :) znalazłam kogoś kto jest wart moich uczuć i darzy mnie prawdopodobnie tymi samymi :)
      A Leon zachował się podle jak zwykła świnia!! I tyle!! Żebywymagać od kogoś bycia innym sam też musisz się zmienić. W związku wina NIGDY nie leży po jednej stronie :)
      Życzę wenki!!
      I wiem, że ten komentarz taki ni z gruszki ni z pietruszki. Jakiś nie ogarnięty i pewnie nie na temat :D
      Czekam na next!!!
      Pozdrawiam Nataly :-) :*
      P. S. No i zapraszam na nową historie!!!

      Usuń
  7. Niesamowity *–*
    Czekam na next :) :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka naklejka!
    Pewnie sobie myślisz, kim ja jestem,
    a no to ja ci odpowiem - twoją nową czytelniczką, i fanką ♥
    Zachwycił mnie twój styl pisania <3

    Rozdział - cudo ♥♥
    Jak pozostałe, które zdążyłam już nadrobić ^.^
    Historia bardzo wciągająca, aż chcę się następne rozdziały.
    Ale wiadomo, nie ma tak dobrze ;_;
    Ale.. Nie narzekajmy, cieszmy się tym, co mamy.

    Już byłam taka happy, że pogodzeni i wgl ^-^.
    Nie! Bo Leon musi mieć wszystko tu i teraz, nie może czekać -.-.
    Grr.. Wkurza mnie coraz bardziej!
    A ja już wystarczająco podminowana jestem!
    Oficjalnie stwierdzam, że chłopacy nie potrafią grać w piłkę nożną, przynajmniej u nas. Ja już bym lepiej ten mecz rozegrała XD (taa, na pewno XD).
    Dobra, nieistotne!

    Czyżby szykowała się jakaś lovka pomiędzy Vi a Jasonem? *-*
    Ja jestem na tak! Jak na razie sto razy bardziej wolę Jaslette niż Leonette.
    Verdas musi się ogarnąć, i to bardzo.
    Suka?! Nie wierzę!
    Idę mu wlać! XDD

    Mam wrażenie, że nie tylko Leon powinien się ogarnąć xD
    Ja pod wpływem złości i rozczarowanie nie piszę wybitnych komentarzy (A czy kiedykolwiek takowe piszę??).
    To ja mogę kończę to coś i idę trochę ochłonąć.

    Do następnego! :*
    Hana ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to się stało, że nie widziałam dodanego rozdziału? :o
    Wrócę! - nie zabijaj jeśli nie wrócę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co mam napisać...
      Rozdział oczywiście genialny <3
      Rozwala system :DD
      León to dupek -,-
      Ah. Nie mam pomysłu na kom.
      Życze weny ;*
      K.

      Usuń

Theme by Violett