
Z dedykacją dla * Rachel
~ Myślę, że moim największym marzeniem jest latać.
To naprawdę pomaga mi zbliżyć się do ciebie,
Teraz spójrz mi prosto w oczy,
Poczuj bicie mojego serca.
Zapewniam cię, że będę,
Wiem, że latając jestem z tobą.
~ Lodovica
- Nie mam ochoty na rozmowę z tobą - krzyknęłam wychodząc z lokalu.
Włoszka w szybkim tempie zniknęła mi z oczu , i zostawiła sam na sam z tym dupkiem. Będzie musiała się gorzko tłumaczyć.
- Violetta wysłuchaj mnie. Poczekaj - złapał mnie za nadgarstek , a po moim ciele przeszło miliardy dreszczy.
Jego dotyk, nadal tak na mnie działa.
Wprowadza mnie w obłęd . Przełknęłam głośno ślinę, a w moim gardle pojawiła się niewidzialna gula.
- Leon, przestań wpieprzać się w moje życie , i zajmij się swoją narzeczoną - syknęłam w jego stronę, i wyrwałam się z uścisku. Spojrzał na mnie oczami pełnymi zdumienia.
- Zazdrościsz jej? - spytał z cwaniackim uśmiechem. Zaśmiałam się głośno, zwracając uwagę przechodnich .
- Nie mam czego. Na jej miejscu już dawno bym cię zostawiła . Ty nie potrafisz kochać.
" Miłość" to słowo nieistniejące dla ciebie - wyznałam po chwili ciszy
- I pomyśleć, że byłam z kimś takim - dodałam ze łzami w oczach.
Muszę w końcu uwolnić się od tego popieprzonego płaczu . On nie zasługuje na to, aby przez niego cierpieć . Za późno. Spuściłam głowę na dół, i ruszyłam przed siebie.
Byłam taka naiwna . Wierzyłam we wszystko co mówił, wierzyłam, że mnie kocha . A tymczasem mnie tylko wykorzystywał. Myślałam, że był tym jedynym. Wierzyłam, że będziemy razem zawsze, w zdrowiu i chorobie . Życie jednak piszę różne scenariusze.
. Zostawiło po nim szary, niewidzialny ślad, który z każdym dniem mi o nim przypomina . Przypomina jak bardzo byliśmy szczęśliwi, i zakochani . Cholerne zaufanie . I co teraz? Nie umiem i nie chcę o nim zapomnieć . Moje serce nadal bije w rytm jego serca, które prosi, abym wróciła do niego . Lecz nie mogę, za bardzo mnie zranił, nie wiem czy będę w stanie mu wybaczyć. Nigdy nie powinnam go poznawać . Wtedy było by mi zupełnie łatwiej . Nie znałabym takiej osoby jak Leon Verdas, i miałabym chłopaka, który by mnie kochał .
A teraz pozostało mi tylko cierpienie . Nic więcej.
***
- Federico, powinniśmy coś zrobić. Ona jest w kompletnej rozsypce - usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki. Z trudem powstrzymałam łzy i leciutko się uśmiechnęłam .
Oni się o mnie martwią, to takie miłe.
- Wiem o tym, po jaką cholerę on wrócił? . Znowu namieszał w jej życiu, a było tak dobrze - burknął zły i przeniósł swój wzrok na Włoszkę . Złapała jego dłoń, i delikatnie go przytuliła.
W końcu się dogadują . Cieszę się, że przynajmniej im się układa . Mam nadzieję, że będą razem. Wróciłam do swojego pokoju i bardziej okryłam się kocem . Westchnęłam cicho i spojrzałam w lustro . Widząc swoje odbicie przeraziłam się . Podkrążone oczy , rozmazany makijaż , a wszystko za sprawą tego dupka. Nie wiem ile już łez wylałam. Nie wiem ile dni minęło od naszego spotkania . Ale tamten dzień był chyba jednym z najgorszych. Uświadomiłam sobie, że nigdy o nim nie zapomnę choćbym chciała. Usłyszałam pukanie drzwi, szybko poprawiłam włosy, a po chwili w pomieszczeniu pojawiła się Francesca.
Podeszła do mnie , patrząc na mój stan. Rzuciłam się w jej ramiona, mocząc jej jedwabną bluzkę. Przycisnęła mnie do siebie jeszcze bardziej
- Spokojnie, jestem tutaj - szepnęła cichutko, jakby nie chciała mnie urazić. Wytarłam łzy siadając na miękkiej konstrukcji. Przyglądała mi się z bólem w oczach.
- Dlaczego to tak boli ? - zapytałam ściszonym głosem. - Nie mogę się pogodzić z tym, że tak cholernie mnie zranił, a mimo to go kocham - dopowiedziałam zrezygnowana tuląc się do poduszki. Rozmyślała przez chwilkę, po czym szybko podniosła się z miejsca.
- Chodź - pociągnęła mnie za rękę do salonu. Rozkazała abym nie ruszała się z miejsca, a ja twierdząco pokiwałam głową. Czuję się jakbym była małym dzieckiem, którym rodzice pod wpływem kary zakazali wychodzić z domu. Zaśmiałam się, a ona zmroziła mnie wzrokiem.
Po chwili przyszła z dwoma kieliszkami i dwoma butelkami Whisky. Klasnęłam w dłonie szczęśliwa. Do moich uszy dobiegł cichot Cauvilgi. Upiłam łyka wina, a w moich ustach rozpłynął się ten cudowny smak.
- Jak myślisz, co z tobą i Federico - zaczęłam niepewnie rozmowę. Wzruszyła ramionami wlewając do szklanego naczynia kolejną porcję. Przecież dobrze wiem, że nadal go kocha. Tylko nie chcę się do tego przyznać, bo boi się, że ponownie ją wystawi.
- Nic, Violu. Jesteśmy przyjaciółmi, to wszystko - odpowiedziała beznamiętnie wpatrując się w sufit. Roześmiałam się głośno i napotkałam jej groźną minę. Wiem, coś o tym kiedy chcesz ponownie komuś zaufać, a nie możesz. Bo duma ci na to nie pozwala.
- Jasne, może ty tak uważasz, ale ja zdania nie zmienię - wymamrotałam posyłając jej zniewalający uśmiech. Odwzajemniła go i udała się do kuchni po więcej alkoholu.
Muszę wymyślić plan, aby ich połączyć. Na pewno im się uda, jestem tego pewna. Kiedy ktoś jest zakochany wie jakie to wspaniałe uczucie. Nie można temu zaprzeczać, trzeba działać, aby nie stracić tej ważnej dla nas osoby. Ja już straciłam swoją szansę na miłość, im nie pozwolę tego tego zrobić.
***
Budzę się słysząc szepty obok mnie. Niezadowolona przekręcam się na drugi bok i dostrzegam Federico, który burczy coś pod nosem. Łapę się za obolałą głowę, rozmasowując skroń . Czuję, że zbiera mi się na wymioty. Zatykam usta dłonią i szybko biegnę w stronę toalety. Kiedy kończę, opłukuję buzię i wracam do znajomych.
- Chyba mamy do pogadania - oznajmia cierpko Alonso, i spogląda na mnie i Włoszkę.
Puszczam mu oczko i wzdycham głęboko.
- Niby o czym? - pytam zdziwiona jego zachowaniem.
Jesteśmy dorosłe i możemy robić co tylko chcemy. Nikt nie ma prawa nam rozkazywać
- Fede, o co ci chodzi?. To nasza sprawa - burknęła zła Francesca, i połknęła tabletkę.
Jest w zupełnie takim stanie jak ja. Wczoraj chyba jednak trochę przesadziłyśmy
- Naprawdę?. To dlaczego wczoraj musiałem się tłumaczyć sąsiadce, czemu dobierałyście się do jej 30 letniego męża - warknął chłodno w naszą stronę. Wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia podobnie jak moja towarzyszka. Zrobiło mi się odrobinkę słabo, więc usiadłam na kanapie.
- Nic nie pamiętam, jedynie to, że rozmawiałyśmy. Później film się urywa - mówię szybko wymachując rękami na różne strony.
Jest mi cholernie wstyd. Jak my mogłyśmy to zrobić? Trzeba jak najszybciej przeprosić Candy. Pewnie nam tego nie wybaczy.
- I wypiłyście pięć butelek Whisky - kpi z naszego zachowania.
Prycham zakładając ręce na piersi. Nie musi nam tego wypominać, mam tego świadomość.
Teraz pozostaję tylko zapomnieć.
- Idę wziąć prysznic. Musimy to posprzątać - jęczy z niezadowoleniem przyjaciółka, i powolnym krokiem rusza w stronę swojego pokoju. Boże, jest mi tak głupio.
Lecz tak na prawdę nie żałuję tego. Wtedy choć na chwilę zapomniałam o Verdasie, byłam skupiona tylko na sobie. Miałam gdzieś jego i miłość, którą do niego czuję.
Zamykam oczy próbując się uspokoić. Chyba znowu będę musiała wziąć tabletkę na uspokojenie nerwów. - Violetta, idź otwórz - fuka Włoch. Niechętnie wstaję i przekręcam klucz.
- Niespodzianka - piszczy entuzjastycznie Ludmiła i przytula mnie bardzo mocno,
Oddaję uścisk całując jej oba policzki. Blondynka wchodzi do pomieszczenia i wita się z lokatorem. Tak bardzo się cieszę, że wróciła. Będę mogła ją mieć przy sobie, już zawsze.
////
Taa, wiem że jesteście źli xD
Bo rozdział dodaję praktycznie po 3 tygodniach. No ale już mówiłam,
miałam problemy prywatne i nie miałam go jak dodać.
Ale od teraz serio się postaram, choć to rok szkolny. Nexty będą w sobotę!
Przed wami ukazuję się trójeczka, która pewnie wszystkich zaskoczyła.
Rozmowa Leona i Violetty. Martwiący się przyjaciele i przyjazd Luśki!
Dziewczyny nieźle narozrabiały, alkohol źle na nich wpływa.
Gdyby nie Federico, wszystko by się potoczyło inaczej.
Naszła mnie ostatnio wena, że przez parę rozdziałów Fiolka
będzie czuła wielką nienawiść do Verdasa. ( Jeszcze około 2)
Oczywiście, nie martwcie się Leonetta będzie!
Wydaję mi się, że rozdział jest taki średni, no ale to już wy ocenicie!
Btw, zapraszam do zakładki * Bohaterowie* !
To chyba tyle na dziś. Jeszcze tydzień, bek nie?
I wgl zazdroszczę tym, którzy pojechali na VL!
Wybaczcie za błędy!
Kocham, so much ♥
Wika xoxo